Hej!
Od trzech dni przeglądam na facebooku grupy, gdzie bloggerzy mogą pochwalić się swoimi wpisami i muszę Wam powiedzieć, że jestem lekko przerażona, ponieważ na miliard reklamowanych tam blogów, znalazłam chyba tylko jeden w którym faktycznie można przeczytać jakiś tekst. Reszta to mnóstwo zdjęć stylizacji i kosmetyków, albo wiecznie powtarzające się te same porady dotyczące… no właśnie nawet nie wiadomo czego. Pomyślałam sobie, więc skoro ludzie mający ok. 400 obserwatorów (uwierzcie mi specjalnie sprawdziłam) mogą pisać mało ambitne notki, to czemu ja także nie mogę zapoczątkować na moim blogu jakieś bzdurnego cyklu, gdzie mniej ambitni czytelnicy także znajdą coś dla siebie? A jako iż powinnam właśnie siedzieć nad pisaniem pracy zaliczeniowej na ćwiczenia z Klasycznych Teorii Socjologicznych (Ten nieszczęsny KTS, moi znajomi już chyba dostają świra, bo ciągle o nim mówię!) to czemu by nie rozpocząć tego typu cyklu już dziś.
W sumie wybranie, o czym będzie taki „post bez tekstu” nie było niczym trudnym. Od dawna korciło mnie by dzielić się z Wami muzyką, którą słucham, wiadomo na facebooku to szybko zniknie, a post, nawet jeżeli będzie słaby, zostanie na dłużej.
Dziś przedstawię Wam kilka utworów, które na pewno znacie bardzo dobrze, bo albo są stare, albo mówiłam o nich już kilka razy. Będą to piosenki, które towarzyszą mi codziennie od kilku tygodni. Jakoś tak wyszło, że gdy włączam moją mp3 w drodze na zajęcia lub na zwykły spacer do sklepu to zaczynam właśnie od nich.
Digital Daggers - The Devil Within
Zakochałam się w tej piosence w grudniu i jak widać nadal mnie ona nie opuszcza. Jest cudowna pod względem muzycznym, co do tekstu nie będę mówić, że jest ambitny, bo opowiada o dziewczynie, którą zostawił facet, ale jest także o dziewczynie, która chce się na nim zemścić, która wie czego chce i nie pozwoli by jakiś gnojek ją źle traktował. Tak, lubię interpretować piosenki po swojemu.
Digital Daggers - Where The Lonely Ones Roam
Pozostajemy w kręgach jednego zespołu, ale co zrobić, że ta piosenka także wkradła się do mojego serca. Za wszystko winię fanvidy, bo to właśnie dzięki nim zawsze znajduję utwory, które nie chcą mnie opuścić doki nie przesłucham ich miliona razy.
Hurts - Devotion
Hurts. Chyba każdy zna. Nie wiem czy każdy lubi, ale ja rozpływam się przy muzyce, która tworzą. Nie wiem czemu (Aaaa, już wiem, w końcu to Brytyjski zespół, a ja kocham Brytyjczyków, hehe), ale jej delikatność i solówki instrumentalne są czymś co moje uszy wprost uwielbiają.
OneRepublic - Love Runs Out
Filmik pokazujący streszczenie Tumblra w 2014 roku jest jednym z moich ulubionych i jednocześnie sprawił, że ta piosenka także.
Porcelain Black - One Woman Army
Kocham przekaz tej piosenki! Polecam jej słuchanie kilka razy dziennie zakompleksionym kobietom. Naprawdę super terapia.
BONUSY
Fall Out Boy - Immortals
Wczoraj wreszcie obejrzałam „Big Hero 6”, więc zgadujcie, dlaczego ta piosenka się tu znajduje. Film był tak strasznie uroczy i kochany, iż uznałam, że to mój obywatelski obowiązek, aby ją tu zamieścić.
Rainbooms - Shine Like Rainbows
Obejrzałam oba filmy z serii MLP: Equestria Girls i oba mi się bardzo podobały. Co prawda drugi trochę bardziej, ale to pewnie wina Dazzlings, które tworzą świetne zgrane złe trio! Dodatkowo niesamowicie utorzsamiam się z tą piosenką. (Nie oceniajcie mojego wewnętrznego dziecka!)
To chyba wszystko. Dajcie koniecznie znać co sądzicie o tych utworach i czy odpowiada Wam aby raz na jakiś czas taka luźna notka sie pojawiała.