Hej!
Pewnie zauważyliście moją dośc długą nieobecność na blogu oraz ograniczoną na facebooku. Niestety, sesja trwa w najlepsze. Nie jest to coś przyjemnego i jeżeli mam być szczera jest to ta część w moich studiach, której nienawidzę. Jestem w stanie wytrzymać nawet najnudniejsze wykłady, ale sesją (jak chyba każdy student) zwyczajnie rzyg... zwracam śniadanie. O wiele bardziej podobał mi się system szkolny. Jeden egzamin z mniejszej ilości materiału raz na jakiś czas.
Pewnie zauważyliście moją dośc długą nieobecność na blogu oraz ograniczoną na facebooku. Niestety, sesja trwa w najlepsze. Nie jest to coś przyjemnego i jeżeli mam być szczera jest to ta część w moich studiach, której nienawidzę. Jestem w stanie wytrzymać nawet najnudniejsze wykłady, ale sesją (jak chyba każdy student) zwyczajnie rzyg... zwracam śniadanie. O wiele bardziej podobał mi się system szkolny. Jeden egzamin z mniejszej ilości materiału raz na jakiś czas.
Przede mną jeszcze dwa (trzy) egzaminy – jeden pisemny ze statystyki oraz jeden ustny z filozofii. Niestety pozostaje mi jeszcze jedna praca z warsztatów statystycznych, od którego zależy moje być, albo nie być, więc proszę trzymajcie za mnie kciuki. Jak wszystko ładnie zaliczę to dodam w końcu ten od dawna zapowiadany wpis o studiowaniu socjologii. O ile oczywiście chcecie.
Dziś jak na piątkowy wieczór przystało postanowiłam uraczyć Was czymś lekkim i przyjemnym. Notka ta powstaje dzięki Kasi, z którą zaczęłyśmy wysyłać sobie głupie filmiki, najpierw o studentach, a potem, jak zawsze w naszych rozmowach bywa, zeszło na seriale. Kasia podsunęła mi genialny pomysł na stworzenie playlisty z muzyką z serialu. Ale nie byle jakiego serialu, a z cudownej kreskówki, którą kocham od początku jej powstania, a mianowicie chodzi mi o "Fineasza i Ferba". (Tak, mam 20 lat i nadal to oglądam. Problem?)
Dziś jak na piątkowy wieczór przystało postanowiłam uraczyć Was czymś lekkim i przyjemnym. Notka ta powstaje dzięki Kasi, z którą zaczęłyśmy wysyłać sobie głupie filmiki, najpierw o studentach, a potem, jak zawsze w naszych rozmowach bywa, zeszło na seriale. Kasia podsunęła mi genialny pomysł na stworzenie playlisty z muzyką z serialu. Ale nie byle jakiego serialu, a z cudownej kreskówki, którą kocham od początku jej powstania, a mianowicie chodzi mi o "Fineasza i Ferba". (Tak, mam 20 lat i nadal to oglądam. Problem?)
Zapomnijmy na chwilę o egzaminach i zmęczonych życiem wykładowcach, a udajmy się w uroczą podróż razem z tymi dwoma genialnymi chłopcami. Jeżeli nie znacie tej kreskówki to koniecznie musicie ją nadrobić, dobra zabawa gwarantowana już od pierwszego odcinka!
Tak więc zapraszam Was na moje TOP 10 ulubionych piosenek z „Fineasza i Ferba”. Od razu jeszcze powiem, że w tym zestawieniu znajdują się utwory, które podobają mi się za równo po polsku jak i po angielsku. Dlatego też wyjątkowo pod opisami konkretnych piosenek nie będzie filmików, ponieważ zrobię przekserowania do obu wersji. Dzięki czemu nie zrobi się tutaj przysłowiowy syf.
Czołówka być musi, bo to od niej wszystko się zaczęło.
10. Ona kosmitką jest // Alien Heart
Ta piosenka idealnie odzwierciedla moją miłość do wszystkiego co dziwne i kosmiczne. Totalnie technologiczna muzyka i przebranie stylizowane na lata o których nawet nie pamiętamy, że istniały.
Ta piosenka jakoś tak dobrze zakorzeniła się w mojej podświadomości, że za każdym razem jak usłyszę słowo „Czekamy”, automatycznie słyszę tę piosenkę i mam ochotę ją zanucić, albo nawet zaśpiewać czekającym na głos.
8. Miłośc zła // Evil Love
Wiecie bardzo, że nie lubię romansów. Ale romans Dundersztyca był tak uroczy, że było mi smutno z powodu zakończenia tego odcinka. On zdecydowanie potrzebuje kogoś, z kim mógłby sobie niszczyć świat. Miłość nie musi być tylko romantyczna, może być też zła, ale piękna i to mi się w niej podoba.
Jest to jedna z pierwszych piosenek, które poznałam zanim pojawił się polski odpowiednik. Był to pierwszy odcinek, którego nie mogłam się doczekać do tego stopnia, że obejrzałam go w oryginale, a gdy się okazało, że polska wersja powstanie cieszyłam się jak dziecko z cukierka. Mega pozytywny utwór o tym, jak miłość dziecka do domowego zwierzątka może być wielka.
Ten numer jest ze specjalną dedykacją dla wspomnianej wcześniej Kasi. Piosenka śpiewana jest w bibliotece, a obie z Kasią lubimy książki, więc ten wybór jest prosty. Chociaż ja się przyznam, że nie umiem się uczyć w bibliotece, gdyż jest mi zwyczajnie za cicho i spokojnie, ale gdyby takie układy były w niej tworzone, bez wątpienia przychodziłabym tam na dłużej niż na 10 minut, aby znaleźć książkę do pracy na wds. (Pozdrawiam Kasię raz jeszcze)
5. Bedziesz skończony // Busted
Ile to razy chcieliśmy kogoś przyłapać i naskarżyć, aby potem się stać wzorowym obywatelem przedszkola lub innej placówki. Ta piosenka to kwintesencja dzieciństwa. A zwłaszcza takiego dziecka jak ja, które niestety było okropnym kablem.
Szczerze, ta piosenka to taki powrót do tego momentu własnego życia gdy modne było tworzenie własnych i dziwnych słów. W dodatku ta piosenka stała się już do pewnego stopnia klasyką tej kreskówki, ponieważ (nie licząc czołówki) to własnie ona zapoczątkowała całą tą musicalową otoczkę w serialu. Jest taką klasyką, do której bardzo lubię wracać.
Ile to razy spotkała mnie sytuacja, że bardzo chciałam się wykazać, a nie mogłam, bo nikt nie chciał mojej pomocy. Jest to sytuacja tak dołująca, że człowiek zwyczajnie traci wszelkie chęci do życia, bo czuje się niepotrzebny, niechciany i zapomniany. Fretka z Izabellą czują to samo, mimo różnicy wieku udowadniając tym, że z podobnym problemem może się spotkać każdy z nas.
Lato to piękny czas, podczas którego nasze marzenia powinny się spełniać, a my powinniśmy czerpać z życia o wiele więcej niż podczas roku szkolnego. Lato jest pełne wrażeń, a ta piosenka powinna się stać jego hymnem.
Utożsamiam się z ta piosenką. Naprawdę. Często bywa tak, że dwie moje osobowości walczą ze sobą, przez co mam dylematy życiowe i nie mogę się zdecydować na nic. Obie cechy się nie lubią, ale razem tworzą mnie, więc czy to oznacza, że powinnam mieć siostrę bliźniaczkę aby wreszcie umieć wybrać tą właściwą drogę, którą chcę podążać?
I jak w każdej playliście, nadszedł czas na bonusy!
Dodaję tę piosenkę jako bonus, ponieważ technicznie rzecz biorąc ona pochodzi z filmu, a nie z serialu. Jednak jest ona tak pełna energii, że rzeczą straszną z mojej strony byłoby jej tu nie umieścić. W dodatku uwielbiam stwierdzenie, które tu pada: „Twoja matka była pralką”, no bo jak nie uwielbiać personifikowania urządzeń domowych .
I specjalny bonus dla wszystkich studentów w trakcie sesji!
Myślę, że mogę zostawić to bez komentarza, ale prawda jest taka, że ja się dokładnie tak czuję gdy wiem, że muszę coś zaliczać.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że tym razem opisy nie są jakoś bardzo rozbudowane, ale piosenki w tym serialu są dość krótkie, więc nawet ciężko mi odnieść się tutaj do tekstu, który jak na serial dla dzieci w niektórych momentach nawoływuje do pewnych ważnych wartości. Ale przede wszystkim mają one wpadać w ucho, urozmaicać serial i przynościć chwile ukojenia i radości.
A jakie są Wasze ulubione piosenki z "Fineasza i Ferba"?
U mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu jest Lato to wrażeń moc!
OdpowiedzUsuńAkurat w pewnym sensie możesz miec rację, ale z "Me, Myself and I" jestem emocjonalnie związana, bo przecież robiłam filmik z tą piosenką w różnych językach, więc bardzo bym zgrzeszyła, gdyby ta pisenka była nie na 1 miejscu :D
UsuńMimo,że jestem już trochę na to za stara uwielbiam tą kreskówkę!
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Na kreskówki za starym być przecież nie można :D
UsuńNa nie zawsze jest pora.